CIERPIENIE – Krzyż

15 września 2020, autor: Krzysztof Osuch SJ

 

Wielkie tłumy szły z Jezusem. On zwrócił się i rzekł do nich: Jeśli kto przychodzi do Mnie, a nie ma w nienawiści swego ojca i matki, żony i dzieci, braci i sióstr, nadto siebie samego, nie może być moim uczniem. Kto nie nosi swego krzyża, a idzie za Mną, ten nie może być moim uczniem. Bo któż z was, chcąc zbudować wieżę, nie usiądzie wpierw i nie oblicza wydatków, czy ma na wykończenie? Inaczej, gdyby założył fundament, a nie zdołałby wykończyć, wszyscy, patrząc na to, zaczęliby drwić z niego: Ten człowiek zaczął budować, a nie zdołał wykończyć. Albo który król, mając wyruszyć, aby stoczyć bitwę z drugim królem, nie usiądzie wpierw i nie rozważy, czy w dziesięć tysięcy ludzi może stawić czoło temu, który z dwudziestoma tysiącami nadciąga przeciw niemu? Jeśli nie, wyprawia poselstwo, gdy tamten jest jeszcze daleko, i prosi o warunki pokoju. Tak więc nikt z was, kto nie wyrzeka się wszystkiego, co posiada, nie może być moim uczniem (Łk 14,25-33).

Słowa, które święta Róża z Limy usłyszała od Jezusa, dotyczą znaczenia cierpienia i piękna Bożej łaski. Pan Jezus odsłonił Świętej, jaki zachodzi związek pomiędzy doświadczanym cierpieniem (Krzyżem) i coraz pełniejszym udziałem w bogactwach Bożej łaski (Niebem). Emfatyczne świadectwo świętej Róży z Limy zmobilizowało mnie, by (wreszcie) z trzech tomików „ON i ja” zacząć wyławiać słowa Pana Jezusa na temat cierpienia – krzyża i jego znaczenia w naszej drodze do „pełnego uczestnictwa w Bożej naturze (…) i doskonałym szczęściu duszy”.

„Pan i Zbawiciel przemówił w swym niezrównanym majestacie: „Wszyscy powinni wiedzieć, że po utrapieniach przychodzi łaska. Niech też pamiętają, że bez brzemienia cierpień nie można wejść na szczyty łaski; niech rozumieją, że miara łask powiększa się wraz ze wzrostem utrapień. Niechaj nikt z ludzi nie błądzi i nie pozwala się oszukiwać. To właśnie są prawdziwe i jedyne schody do nieba, i nie ma drogi prowadzącej do niego, która byłaby pozbawiona krzyża”.

Gdy usłyszałam te słowa, odczułam naglące wezwanie, aby niejako stanąć na środku ulicy i zawołać do wszystkich osób, mężczyzn i niewiast jakiegokolwiek wieku i stanu: „Posłuchaj, ludu, słuchajcie, wszystkie narody: Z polecenia Chrystusa napominam was słowami, które wyszły z Jego ust: Nie możemy dostąpić łask, jeśli nie doznajemy cierpień. Trzeba więc znosić wiele cierpień, aby osiągnąć pełne uczestnictwo w Bożej naturze, chwałę dzieci Bożych i doskonałe szczęście duszy”.

To samo wezwanie pobudzało mnie, aby głosić piękno Bożej łaski. Odczuwałam duszność, na czole pojawiał się pot i oddychałam pośpiesznie. Wydawało mi się, że dusza nie potrafi dłużej pozostawać w więzieniu ciała, że rozerwawszy więzy, wolna i swobodna, z większą łatwością pójdzie na cały świat, wołając: „Oby wszyscy ludzie mogli poznać, jak wielką rzeczą jest Boża łaska, jak piękną, szlachetną i cenną, jak wiele mieści w sobie bogactwa, jak wiele skarbów, jak wiele radości i szczęścia. Bez wątpienia z ogromną skwapliwością i pilnością zabiegaliby o cierpienia i upokorzenia. Po całej ziemi zamiast bogactw szukaliby ucisków, słabości i cierpień dla zdobycia nieocenionego skarbu łaski. Ona jest zyskiem i ostateczną zapłatą za cierpliwość. Nikt nie narzekałby na krzyż ani spotykające go trudy, gdyby wiedział, na jakiej wadze są odmierzane i jaką w sobie niosą nagrodę” (Z pism św. Róży z Limy, dziewicy – za Liturgią Godzin z 23 sierpnia).

Z „ON i ja” Gabrieli Bossis (na dobry początek) wybieram ten fragment:

– 1949 – 23 lutego. Po komunii. – „Darujesz Mi, że chcę cię zabrać całą? Potrzebuję każdego z twoich talentów tak, jak byłyby one potrzebne moim talentom, gdy byłem Człowiekiem. Pamiętaj, że byłem Człowiekiem, z rodzaju ludzkiego, choć byłem także Bogiem. Potrzebuję również umartwień, ograniczeń, cierpień twego ciała, jak gdyby moje nie były pełne i jakbym musiał czekać na wasze, aby dokonać zbawienia świata. To jest moją potrzebą zjednoczenia i to stanowi moją miłość.

Pewno jeszcze nie możesz tego zrozumieć… Ale wiedz, że moja władza zatrzymuje się przed waszą wolą. Przychodzicie do Mnie albo uciekacie ode Mnie, dobrowolnie. Mówię: ‚uciekacie’, tak wielki jest bowiem pośpiech, z jakim niektórzy oddalają się, kiedy chwilami słyszą moje wezwania. Wtedy nie ośmielam się powracać… z obawy by nie pomnożyć ich winy i czekam, bo umiem czekać, na możliwy wyrzut sumienia wobec lęku przed śmiercią. I to są, córko moja, rozterki i nadzieje Ogrójca Agonii: moja godzina nadeszła. Ona jest zawsze obecna w oczach Ojca, który widzi jednocześnie wszystkie czasy. Ofiaruj Mnie, ofiarowując się sama. Ja, ofiarowując Siebie, ofiarowywałem was za naszych braci marnotrawnych, was, moich najbliższych. Za waszych braci, których powinniście nieść co dzień w waszej miłości, tak jak Ja niosłem was wraz z moim krzyżem. Był Krzyż widzialny, z Wielkiego Piątku. Ale był i Krzyż niewidzialny każdego dnia 33 lat mego życia. Czy i wy nie macie waszych, moje ukochane dzieci? O, gdybyż te lasy krzyżów, pędzone ku niebu przez pola tej ziemi cierpień, z moim pośrodku, były w oczach Ojca wezwaniem o łaski dla tych, którzy już w Niego nie wierzą” (ON i ja,  tom III nr 216) .

„Szukam cierpiących, którzy chcieliby zjednoczyć swoje cierpienia z moimi” (ON i ja,  tom I fragm. nr 105).

– „Jeżeli cierpisz sama, jesteś nędzarką. Jeżeli cierpisz zjednoczona z moimi cierpieniami, jesteś bogata. Twoja potęga może ocalić oblicze ziemi, zwiększyć liczbę chrześcijan i zmniejszyć liczbę złych ludzi” (t. I nr 680).

– 1936 – 25 grudnia. – „Ukryj się we Mnie. Niech twoje cierpienia staną się pokarmem dla świata. W ten sposób staniesz się moją oblubienicą” (ON i ja,  tom I nr 24).

– 1938 – 21 marca. Vesoul. – Otwory po cierniach na Jego Świętym Obliczu ozdabiałam po komunii wieńcem pocałunków, naszyjnikiem wynagrodzeń i współczucia. Powiedział mi: „Teraz oddaj hołd mojej woli, mojej pamięci, memu rozumowi, wszystkiemu temu, o czym wiesz, że może cierpieć w człowieku. Pamiętaj zwłaszcza o mojej delikatności, większej niż u innych ludzi” (ON i ja,  tom I nr 359).

– 1938 – Piątek 1 lipca. – Myślałam o Jego krwi, próbując pokryć nią wszystkie rany mojej duszy, jakby przez transfuzję, i mówiłam: Czy wyrządzam krzywdę innym? Odpowiedział mi: „Jest dość dla wszystkich, dla tych wszystkich, którzy jej pragną. Nie zaniedbuj niczego, co mogłoby zbliżyć Mnie do ciebie: czas pozostawiony wam, jest tak krótki!”

– 1938 – 2 lipca. Droga Krzyżowa, stacja spotkania z Jego Matką! – „Gdy Ona Mnie uściskała, została splamiona moją krwią. Proś Ją by zużyła te krople dla nawrócenia. Nie szukaj nigdy nagród ziemskich. Są przemijające” (…) (ON i ja,  tom I nr 432 i fr. 433)..

– 1938 – 17 marca. Po komunii. – Duchem byłam u stóp Krzyża. Powiedział mi: „Widzisz, że moje stopy już nigdy nie będą mogły chodzić po ziemi. One, które miały moc chodzenia po wodzie. Spełniłem wasze pragnienia i pozwalam, by krew wypłynęła z moich żył. To dlatego, że całą swoją wolę włożyłem w cierpienie” (ON i ja,  tom I nr 357).

– Wielkanoc. W katedrze. – „Tak jak uroczyście wstąpiłem do otchłani po moich ostatnich cierpieniach (a zapamiętaj sobie: na ziemi prędzej czy później dochodzi się do cierpienia, które będzie ostatnim; mówię to, aby ci dodać odwagi) – tak jak uradowałem i wyzwoliłem te dusze, tak samo uroczyście przyjdę wyzwolić was z tej ziemi i uradować was, moje tak drogie Mi dusze! Niech ta myśl napełni was radosną ufnością.

Krótko trwa ziemia… A potem ujrzysz moje Oblicze” (ON i ja,  tom I nr 752).

  • Nowe wypisy dotyczące Cierpienia – Krzyża z „ON i ja” będę dodawał (w zasadzie, pominąwszy ten wpis) TYLKO na tej stronie:

CIERPIENIE – Krzyż

Komentarze

komentarzy 5 do wpisu “CIERPIENIE – Krzyż”
  1. Zofia pisze:

    Z homilii Ojca Św. Jana Pawła II, wygłoszonej w Zakopanem 7go czerwca 1997 (do odsłuchania pod adresem https://www.youtube.com/watch?v=mXA9SAzRjLM )

    „Cierpienie przeżywane z Chrystusem jest najcenniejszym darem i najskuteczniejszą pomocą w apostolstwie. W Ciele Chrystusa, które nieustannie wyrasta z Krzyża Odkupiciela, właśnie cierpienie przeniknięte Duchem Chrystusowej Ofiary, jest niczym nie zstąpionym pośrednikiem i sprawcą dóbr nieodzownych dla zbawienia świata. To ono, bardziej niż cokolwiek innego toruje drogę łasce przeobrażającej dusze ludzkie. To ono, bardziej niż cokolwiek innego, uobecnia moc odkupienia w dziejach ludzkości.”

  2. Pytania do Hioba – Anna Kamieńska
    Pytania do Hioba

    Hiobie zachodzę w głowę
    co ci pomogło przetrwać
    jedną setną twoich klęsk nieszczęść chorób
    zdruzgotałaby każdego
    można by rzec że zszedłeś
    na samo dno niedoli
    gdyby niedola ludzka mogła mieć dno

    Będziesz wiecznym Hiobem
    Hiobem powracającym
    symbolem nie zawinionego cierpienia
    jakbyś już zawisł na krzyżu

    Coś sobie powtarzał
    gdy cię opuścili wszyscy
    gdy wszystko straciłeś
    i łaknąłeś tylko śmierci

    Jak się cierpi tak bardzo
    jak się żyje z wątrobą poszarpaną
    z pokąsanym sercem
    z wstrętem do siebie samego
    Jak się znosi życie
    które już nie jest życiem

    Hiobie od wszystkich moich pytań
    wezbrałoby morze
    jesteś dla mnie samą ciemnością
    niewiedzą i zdumieniem
    Ale każde pytanie moje milknie w drodze
    jest jak ręka co by chciała
    dotknąć twej dłoni
    i zawisła w pół gestu
    Boję się poruszyć twój ból
    zarosły może niby pocisk w ranie

    Dlaczego zdaje nam się że wiedza tkwi w cierpieniu
    a nie w radości
    Może to błąd perspektywy
    Raczej za wesołymi by nam biegać
    i pytać gdzie przyczyna ich radości
    skąd mądrość śmiechu
    Od nich się uczyć raczej
    niż badać cierpiących
    studiować męki chorych
    jakby tam tkwiła prawda

    Ty wiesz jak do nieszczęścia zbiegają się ludzie
    Jest w tym coś więcej od pustej ciekawości
    Charczącym konającym zemdlonym
    wydrzeć ich tajemnicę
    wyszarpać z ich trzewi prawdę śmierci. Jak się umiera
    Tak jak się żyje
    Najprostsi noszą w sobie to przeczucie

    Hiobie chciałabym cię tylko zapytać o jedno
    Lecz to pytanie także
    mogłoby cię zranić
    Hiobie o nic już nie pytam
    W twoich oczach
    jak w młynie
    jest więcej wody
    niż w moich ustach ziarna pytań
    Żegnaj

    A Hiob odwrócił się
    i szeptał Panie Panie

    Anna Kamieńska

    Georges de La Tour – Hiob lub Hiob wyszydzany przez żonę, ok. 1650

  3. efer pisze:

    – Temat jakże bliski naturze ludzkiej, życiu człowieka !

    16/2 .2016 – poranne modlitwy….
    ” W pokorze przyjmuj jej zachowanie i nie ustawaj w modlitwie za nią „. – słowo światła Bożego !
    ON i ja I tom 866 czytam :
    – Gdy z lękiem myślałam o cierpieniu . – ” Wierz mocno , że natura ludzka nie może kochać cierpienia dla niego samego. Moja natura ludzka także go nie kochała . Ale nadnatura używa go jako narzędzia w służbie Bogu, albo w Jego własnych celach i to jest najdoskonalsze. Albo dla łask, jakie chcemy otrzymać, ale które poddajemy Woli Ojca. I zawsze, moja dziecino, musicie łączyć się z moimi cierpieniami. Aby ożywić wasze intencje możecie wybierać moje cierpienia :
    te z mego dzieciństwa,
    te z mojej młodości,
    te z mego życia publicznego,
    te, spowodowane słowami, czynami i niewdzięcznością tych , których kocham. I moje cierpienie z powodu cierpienia, jakie sprawiałem mej Matce, moim przyjaciołom podczas tortur mojej Męki…
    Nie traćcie żadnego z waszych cierpień. Zanurzcie je w nadprzyrodzonej radości. ”

    10/ 3. 2016 r ON i ja I tom 872 – czytam :
    Doznałam wielkiej radości . – ” Podziękuj Mi spontanicznie jak komuś bardzo drogiemu. Nie jestem jedynie dawcą cierpień, jak sądzi wielu. Jestem również dawcą radości i lubię wasze podziękowania moje dzieci : nie pozbawiajcie Mnie ich. Niech one będą manifestacją wyrażającą waszą wdzięczność. ”

    Pomyślałam : Doznanie radości …. . czym jest radość, Panie ?
    ” – Doznaniem wdzięczności za otrzymane łaski, dar obdarowania Mojego. Wasza wdzięczność jest powodem mojej radości, która wraca do was nową łaską Moją, radością waszą w Bogu. Ja nią jestem….. , radością waszą. Podziękuj Mi … jak komuś drogiemu . Jestem dawcą radości i lubię wasze podziękowania. ”
    – Dlaczego tak trudne to było odkrycie ..?
    ” Widzisz nieprzyjaciel Boga i nieprzyjaciel człowieka jest nieprzyjacielem radości. On pragnie pozbawić nas radości. Zło rodzi smutek, nienawiść nie zna radości płynącej z Boga.
    Jest zaprzeczeniem Bożego obdarowania, radością dawania siebie. ”
    – Dziękuję Jezu ! ( Radość poruszyła moje serce ) .

    23/ 4. 2016 r On i ja I tom 884 czytam :
    ” Daj Mi swoje powitanie każdego ranka przy przebudzeniu …… Przypomnij sobie tego dobrego kapłana, który powiedział ci o znaku krzyża co rano : – Będzie to piękna procesja, wszystkie twoje uczynki będą uszeregowane za krzyżem „.
    Uśmiechnęłam się …., przychodzą słowa :
    ” Nie lękaj się Krzyża Mojego, on jest twoim zbawieniem. W nim jest Moja miłość do ciebie. Zechciej Go przyjąć wraz ze Mną „.

    24/ 4. 2016 r
    ” Jeżeli czynisz znak Krzyża to w nim jest Ojciec, Syn i Duch Święty, wasze zbawienie.”

    26/ 4. 2016 r
    ” Pełnia życia ludzkiego jest zawsze w Bogu ze Mną „- Jezus
    Adoracja N.Sakramentu. – ” Dzisiaj byłaś w Moim smutku.
    Jest tyle powodów do… Mojego smutku ! ”

    30 / 6. 2016 r – ranne modlitwy.
    – Boże jakże Ty będąc Bogiem, mogłeś przyjąć na siebie całą naszą nędzę …. ?!
    ” Stworzyłem was, jakże mógłbym wyrzec się was. I chciałem podzielić wasz los, aby was ocalić. W miłości jest moja myśl, Boga waszego „.

  4. Zofia pisze:

    Siostra Faustyna, Dzienniczek, werset 963:
    „O, gdyby dusza cierpiąca wiedziała, jak ją Bóg miłuje, to skonałaby z radości i nadmiaru szczęścia; poznamy kiedyś czym jest cierpienie, ale już będziemy w niemożności cierpienia. Chwila obecna jest nasza.”

  5. Zofia pisze:

    -1941-Wieczór Wigilii Bożego Narodzenia, ON i ja:
    Odmawiając Rżaniec miałam trudności w rozważaniu Tajemnic Bolesnych.
    – „Chcę, by dziś wieczorem wszystko było radością, nawet cierpienia. To twoje zbawienie. To twoje bogactwo, to twój Zbawca pełen miłości. Oto piękno cierpienia, dostrzeż je. Kiedy się pojawi, pozdrów je tak jak Ja je powitałem w Mojej wielkiej miłości, która was wzywała. Ty uczynisz z cierpienia miłość, która Mnie wzywa i nie będę mógł nie odpowiedzieć ci.”

    -1942-24 stycznia, ON i ja :
    …Myślałam o doskonałej harmonii mego ciała, o moim niezmiennym zdrowiu.
    – Dziękuję Ci, mój ukochany Stwórco!
    – „Za to podziękowanie będziesz umiała cierpieć, kiedy przyjdzie cierpienie”.