Eucharystia – wdzięcznym być!

19 sierpnia 2018, autor: Krzysztof Osuch SJ

Znalezione obrazy dla zapytania eucharystia dziękowac

W Słowie Bożym z XX. Niedzieli zwykłej (czytania na końcu, poniżej) usłyszeliśmy szereg zachęt; jedne mówią czego należy unikać, inne wskazują, co powinniśmy czynić i o co zabiegać. I tak Mądrość prosi i nawołuje:

  • Prostaczek niech do mnie tu przyjdzie.
  • Chodźcie, nasyćcie się moim chlebem, pijcie wino, które zmieszałam.
  • Odrzućcie głupotę i żyjcie, chodźcie drogą rozwagi! (Prz 9,1-6)

Wezwania i przestrogi są też w dzisiejszym psalmie:

  • Bójcie się Pana wszyscy Jego święci.
  • Zbliżcie się, synowie, posłuchajcie, co mówię.
  • Powściągnij swój język od złego, a wargi swoje od kłamstwa.
  • Od zła się odwróć, czyń dobrze,
  • szukaj pokoju i dąż do niego (Ps 34,2-3.10-15).

Słowa Jezusa w ewangelii też wyrażają zachętę, ale jest ona wyrażona bardzo subtelnie. Jezus przede wszystkim odsłania największy DAR, jakim jest ON SAM, ukryty pod postacią Chleba i Wina, dający nam Siebie jako duchowy pokarm na czas życiowej drogi wiary. Wyraźną zachętę i polecenie usłyszą Apostołowie – i wszystkie pokolenia chrześcijan – dopiero w Wieczerniku:

  • Bierzcie i jedzcie, to jest Ciało Moje, które za was będzie wydane.
  • Bierzcie i pijcie, to jest bowiem kielich Krwi Mojej, która za was będzie wylana.

Tu natomiast, w długiej Mowie Eucharystycznej, zapisanej w 6 rozdziale Ewangelii według św. Jana, Jezus przygotowuje swoich uczniów do otwarcia się na bezcenny dar Eucharystii. Jezus między innymi po prostu stwierdza:

Ja jestem chlebem żywym, który zstąpił z nieba.
Jeśli kto spożywa ten chleb, będzie żył na wieki.
Chlebem, który Ja dam, jest moje ciało za życie świata.

W odpowiedzi na sprzeczki słuchaczy Jezus nie tłumaczy się, lecz idzie dalej, odsłaniając konsekwencje przyjmowania albo nie przyjmowania Go:

Zaprawdę, zaprawdę, powiadam wam: Jeżeli nie będziecie spożywali Ciała Syna Człowieczego i nie będziecie pili Krwi Jego, nie będziecie mieli życia w sobie. Kto spożywa moje Ciało i pije moją Krew, ma życie wieczne, a Ja go wskrzeszę w dniu ostatecznym.

Jeszcze raz stwierdza:

Ciało moje jest prawdziwym pokarmem, a Krew moja jest prawdziwym napojem. Kto spożywa moje Ciało i Krew moją pije, trwa we Mnie, a Ja w nim.

Nasz udział w niedzielnej Eucharystii dowodzi, że słowa Jezusa traktujemy poważnie. Nie znaczy to jednak, że nie powinniśmy sięgać po takie lektury, które pomogą nam z większą wiarą otwierać się na Wcielonego Syna Bożego, który w Swej Miłości do nas idzie do końca, a właściwie nie stawia granic Swojej Miłości do nas! Zakładając zatem, że dar Jezusa w Eucharystii traktujemy poważnie i że widzimy w Eucharystii największe zbawcze Wydarzenie w ludzkich dziejach, idźmy jeszcze jeden krok dalej w zauważaniu zachęt i wezwań w dzisiejszym słowie Bożym. Mam na uwadze czytany dziś fragment Listu św. Pawła do Efezjan (5,15-20). Tekst jest bardzo krótki, ale wezwań, przestróg – aż nadto:

  • Baczcie pilnie, jak postępujecie, nie jako niemądrzy, ale jako mądrzy.
  • Wyzyskujcie chwilę sposobną, bo dni są złe.
  • Nie bądźcie przeto nierozsądni, lecz usiłujcie zrozumieć, co jest wolą Pana.
  • A nie upijajcie się winem, bo to jest [przyczyną] rozwiązłości,
  • ale napełniajcie się Duchem, przemawiając do siebie wzajemnie w psalmach i hymnach, i pieśniach pełnych ducha, śpiewając i wysławiając Pana w waszych sercach.

I ostatnia zachęta:

  • Dziękujcie zawsze za wszystko Bogu Ojcu w imię Pana naszego Jezusa Chrystusa!

Nasze zdolności poznawcze są ograniczone. Nasza uwaga nie potrafi koncentrować się na kilku przedmiotach naraz. Proponuję zatem, byśmy to ostatnie wezwanie: Dziękujcie zawsze za wszystko Bogu Ojcu – przyjęli jako najważniejsze. Przyznajmy zatem. Kto (choćby jako tako) zna Pana naszego Jezusa Chrystusa, ten jest wdzięczny Bogu Ojcu! A kto nie zna Pana naszego Jezusa Chrystusa, temu postawa wdzięczności adresowanej do Boga Ojca jest obca czy też przytrafia się sporadycznie, bardzo rzadko.

  • Niestety, nie rodzimy się wdzięczni. Trzeba wiele w życiu poznać, trzeba napracować się nad prostowaniem swoich krętych dróg, by stać się człowiekiem wdzięcznym. Można by śmiało stwierdzić, że całe nasze życie w Kościele zmierza do tego, byśmy z całego serca zaczęli dziękować Bogu Ojcu i byśmy się w tej wdzięczności niejako rozpłynęli.
  • Oby to była nasza najgłębsza tożsamość. Obym mógł z przekonaniem wyznać: Jestem kimś, kto ma powody do wdzięczności. Jestem kimś, kto zawsze za wszystko Bogu Ojcu dziękuje. Jestem kimś, kto otrzymał tę świadomość od Pana Jezusa Chrystusa!
  • Najlepszym „miejscem” na świecie, gdzie człowiek-chrześcijanin zyskuje motywy do bycia wdzięcznym jest, oczywiście, Msza święta – Eucharystia. Tu udzielanie się Boga nam sięga szczytu. Tu człowiek – dzięki Jezusowi Chrystusowi – widzi jak na dłoni (choć nie od razu i nie za każdym razem), że winien być wdzięczny Bogu Ojcu zawsze i za wszystko.

W byciu wdzięcznym trzeba się też ćwiczyć.
To nie przypadek, że św. Ignacy Loyola zadaje nam to ćwiczenie się w byciu wdzięcznym, gdy w pierwszym punkcie codziennego rachunku sumienia zaleca: Dziękować Bogu Panu naszemu za otrzymane dobrodziejstwa. To prawda, bywają takie dni, w których życie jawi się nam przede wszystkim jako bardzo trudne, pełne ciężarów, lęków i zadań ponad siły. Te trudne doświadczenia tak nas nieraz zajmują i na sobie koncentrują, że nawet nie próbujemy przebić się ku „słonecznej stronie życia”. Czujemy się czasem nazbyt przygnębieni, smutni. – Jednak mimo to, wbrew narzucającym się pierwszym odczuciom, jesteśmy (i to zawsze) zdolni do dziękowania Bogu; także wtedy, gdy życie jawi się nam jako trudne.

Z dziękowaniem Bogu nie trzeba czekać aż pojawią się okoliczności szczególnie sprzyjające. To wizja (treść Bożego Objawienia) wiary uzdalnia nas do widzenia tego, czego na pierwsze (naturalistyczne) wejrzenie nie widać. To ta wizja wiary pozwala św. Pawłowi, niebywale przecież obarczonemu i bardzo cierpiącemu, powiedzieć: Sądzę, że cierpień teraźniejszych nie można stawiać na równi z chwałą, która ma się w nas objawić (Rz 8, 18).

Ramy niedzielnego kazania nie pozwalają rozwinąć tematu wdzięczności. Odsyłam zatem do starannego praktykowania codziennego rachunku sumienia, w tym szczególniej pierwszego punktu. Nie szkodzi, jeśli często na dłużej zatrzymujemy się w tym punkcie. Im bardziej cała Rzeczywistość zjawi się nam jako eucharystyczna, tym łatwiej będziemy żyć pełnią życia duchowego, czyli życia w Chrystusie, w Duchu Świętym, w Ojcu. Być eucharystycznym – to być świadomym odbiorcą niezmierzonych darów Boga Ojca i jednocześnie za te dary dziękować, być wdzięcznym.
Odsyłam też do lektur[1], do objaśnień, które pierwszy punkt rachunku sumienia uczynią bardziej konkretnym, czyli zrośniętym z życiem codziennym.

[1] Np. Krzysztof Osuch SJ, Rachunek sumienia szczegółowy i ogólny. Wydawnictwo WAM. A także: Odsyłacze tu obok pod nazwą [widget]: Rachunek sumienia)

Częstochowa, 16 sierpnia 2015    AMDG et BVMH   o. Krzysztof Osuch SJ

***********************************************************

CZYTANIA

(Prz 9,1-6)
Mądrość zbudowała sobie dom i wyciosała siedem kolumn, nabiła zwierząt, namieszała wina i stół zastawiła. Służące wysłała, by wołały z wyżynnych miejsc miasta: Prostaczek niech do mnie tu przyjdzie. Do tego, komu brak mądrości, mówiła: Chodźcie, nasyćcie się moim chlebem, pijcie wino, które zmieszałam. Odrzućcie głupotę i żyjcie, chodźcie drogą rozwagi!

(Ps 34,2-3.10-15)
REFREN: Wszyscy, zobaczcie, jak nasz Pan jest dobry

Będę błogosławił Pana po wieczne czasy,
Jego chwała będzie zawsze na moich ustach.
Dusza moja chlubi się Panem,
niech słyszą to pokorni i niech się weselą.

Bójcie się Pana wszyscy Jego święci,
ci, co się Jego boją, nie zaznają biedy.
Bogacze zubożeli i zaznali głodu,
szukającym Pana niczego nie zabraknie.

Zbliżcie się, synowie, posłuchajcie, co mówię,
będę was uczył bojaźni Pańskiej.
Kim jest ten człowiek, co pożąda życia
i długich dni pragnie, by się nimi cieszyć?

Powściągnij swój język od złego,
a wargi swoje od kłamstwa.
Od zła się odwróć, czyń dobrze,
szukaj pokoju i dąż do niego.

(Ef 5,15-20)
Baczcie pilnie, jak postępujecie, nie jako niemądrzy, ale jako mądrzy. Wyzyskujcie chwilę sposobną, bo dni są złe. Nie bądźcie przeto nierozsądni, lecz usiłujcie zrozumieć, co jest wolą Pana. A nie upijajcie się winem, bo to jest [przyczyną] rozwiązłości, ale napełniajcie się Duchem, przemawiając do siebie wzajemnie w psalmach i hymnach, i pieśniach pełnych ducha, śpiewając i wysławiając Pana w waszych sercach. Dziękujcie zawsze za wszystko Bogu Ojcu w imię Pana naszego Jezusa Chrystusa!

(J 6,56)
Kto spożywa moje Ciało i Krew moją pije, trwa we Mnie, a Ja w nim.

(J 6,51-58)
Jezus powiedział do tłumów: Ja jestem chlebem żywym, który zstąpił z nieba. Jeśli kto spożywa ten chleb, będzie żył na wieki. Chlebem, który Ja dam, jest moje ciało za życie świata. Sprzeczali się więc między sobą Żydzi mówiąc: Jak On może nam dać /swoje/ ciało do spożycia? Rzekł do nich Jezus: Zaprawdę, zaprawdę, powiadam wam: Jeżeli nie będziecie spożywali Ciała Syna Człowieczego i nie będziecie pili Krwi Jego, nie będziecie mieli życia w sobie. Kto spożywa moje Ciało i pije moją Krew, ma życie wieczne, a Ja go wskrzeszę w dniu ostatecznym. Ciało moje jest prawdziwym pokarmem, a Krew moja jest prawdziwym napojem. Kto spożywa moje Ciało i Krew moją pije, trwa we Mnie, a Ja w nim. Jak Mnie posłał żyjący Ojciec, a Ja żyję przez Ojca, tak i ten, kto Mnie spożywa, będzie żył przeze Mnie. To jest chleb, który z nieba zstąpił – nie jest on taki jak ten, który jedli wasi przodkowie, a poumierali. Kto spożywa ten chleb, będzie żył na wieki.

Komentarze

komentarze 2 do wpisu “Eucharystia – wdzięcznym być!”
  1. Krystian pisze:

    Niektórzy nie mają pojęcia co to znaczy być wdzięcznym jak i też nie dostrzegają świata, który nas otacza za który powinniśmy być wdzięczni. Przykre trochę. Wpis bardzo dobry!

  2. Ojciec święty tak mówił dziś o EUCHARYSTII na Anioł Pański:

    Drodzy bracia i siostry, dzień dobry!

    W te niedziele liturgia proponuje nam zawartą w Ewangelii św. Jana mowę Jezusa o Chlebie Życia, którym jest On sam, i którym jest również sakrament Eucharystii. Czytany dzisiaj fragment (J 6, 51-58) przedstawia ostatnią część tej wypowiedzi i wspomina o niektórych ludziach, którzy są zgorszeni, ponieważ Jezus powiedział: „Kto spożywa moje Ciało i pije moją Krew, ma życie wieczne, a Ja go wskrzeszę w dniu ostatecznym” (J 6, 54). Zrozumiałe jest zdumienie słuchaczy; Jezus posługuje się bowiem stylem proroków, aby sprowokować w ludziach – a także w nas – pytania, a w końcu decyzję. Przede wszystkim są to pytania: co oznacza „spożywać ciało i pić krew” Jezusa? Czy jest to tylko obraz, sposób mówienia, symbol czy może wskazuje na coś rzeczywistego? Aby na to odpowiedzieć, trzeba zrozumieć, co się dzieje w sercu Jezusa, gdy łamie chleby dla zgłodniałego tłumu. Wiedząc, że będzie musiał umrzeć za nas na krzyżu, Jezus utożsamia się z tym chlebem łamanym i dzielonym i staje się on dla Niego „znakiem” czekającej Go Ofiary.

    Uwieńczeniem tego procesu jest Ostatnia Wieczerza, gdzie chleb i wino stają się rzeczywiście Jego Ciałem i Jego Krwią. Jest to Eucharystia, którą Jezus pozostawia nam w dokładnym celu: abyśmy mogli stawać się jednym z Nim. Mówi bowiem: „Kto spożywa moje Ciało i Krew moją pije, trwa we Mnie, a Ja w nim” (w. 56). Oto „trwanie”: Jezusa w nas i nas w Jezusie. Komunia jest przyswojeniem: spożywając Go, stajemy się tacy jak On. Wymaga to jednak naszego „tak”, naszego przylgnięcia w wierze.

    Czasami, w odniesieniu do Mszy św., zdarza się usłyszeć takie oto zastrzeżenie: „Po co jest Msza św.? Chodzę do kościoła, kiedy mam na to ochotę lub lepiej modlę się w samotności”. Ale Eucharystia nie jest modlitwą prywatną ani pięknym doświadczeniem duchowym, nie jest zwyczajnym wspomnieniem tego, czego Jezus dokonał podczas Ostatniej Wieczerzy. Mówimy, aby lepiej to zrozumieć, że Eucharystia jest „upamiętnieniem”, a więc gestem, który aktualizuje i uobecnia wydarzenie śmierci i zmartwychwstania Jezusa: chleb jest naprawdę Jego Ciałem ofiarowanym za nas, wino jest naprawdę Jego Krwią przelaną za nas.

    Eucharystia to sam Jezus, który daje się nam całkowicie. Karmienie się Nim i mieszkanie w Nim dzięki Komunii eucharystycznej, jeśli czynimy to z wiarą, przemienia nasze życie w dar dla Boga i dla braci. Karmienie się tym „chlebem życia” oznacza wejście w jedność z sercem Chrystusa, przyswojenie sobie Jego wyborów, Jego myśli, Jego postaw. Oznacza wejście w dynamikę miłości i stawanie się ludźmi pokoju, przebaczenia, pojednania, solidarnego dzielenia się. Są to te same rzeczy, które czynił Jezus.

    Jezus kończy swoją wypowiedź słowami: „Kto spożywa ten chleb, będzie żył na wieki” (J 6, 58). Tak, życie w rzeczywistej komunii z Jezusem na tej ziemi już sprawia, że przechodzimy ze śmierci do życia. Niebo zaczyna się właśnie od tej komunii z Jezusem.

    A w Niebie czeka już na nas nasza Matka Maryja – wczoraj obchodziliśmy tę tajemnicę. Niech Ona wyjedna nam łaskę, abyśmy zawsze z wiarą karmili się Jezusem, Chlebem życia.