A jednak usprawiedliwieni – mili Bogu

23 października 2017, autor: Krzysztof Osuch SJ

 „Dlaczego ludzie nie chcą wierzyć w moją miłość? Czy byłem kiedykolwiek niedobry? Czy mściłem się, gdy byłem na ziemi? Czy nie byłem samą wyrozumiałością, samym przebaczeniem? Czy nie stałem się Mężem boleści z miłości do was? Dlaczego ludzie nie chcą wierzyć w moją miłość?”

[Obecnie (przez parę tygodni) w liturgii Mszy św. czytamy i rozważamy List św. Pawła do Rzymian. Jest on wspaniały. Zawiera różne wątki, ale najważniejsza jest w nim Dobra Nowina, którą zwiastuje św. Paweł w imieniu Jezusa Chrystusa. W pierwszych rozdziałach Listu (Rz 1-3.20) św. Paweł wykazuje, że prawda o powszechnym zniewoleniu grzechem i o wielkiej potrzebie wyzwolenia (zbawienia) dotyczy wszystkich ludzi – i pogan, i Żydów.]

(Ef 2,1-10)
I wy byliście umarłymi na skutek waszych występków i grzechów, w których żyliście niegdyś według doczesnego sposobu tego świata, według sposobu Władcy mocarstwa powietrza, to jest ducha, który działa teraz w synach buntu. Pośród nich także my wszyscy niegdyś postępowaliśmy według żądz naszego ciała, spełniając zachcianki ciała i myśli zdrożnych. I byliśmy potomstwem z natury zasługującym na gniew, jak i wszyscy inni. A Bóg, będąc bogaty w miłosierdzie, przez wielką swą miłość, jaką nas umiłował, i to nas, umarłych na skutek występków, razem z Chrystusem przywrócił do życia. Łaską bowiem jesteście zbawieni. Razem też wskrzesił i razem posadził na wyżynach niebieskich – w Chrystusie Jezusie, aby w nadchodzących wiekach przemożne bogactwo Jego łaski wykazać na przykładzie dobroci względem nas, w Chrystusie Jezusie. Łaską bowiem jesteście zbawieni przez wiarę. A to pochodzi nie od was, lecz jest darem Boga: nie z uczynków, aby się nikt nie chlubił. Jesteśmy bowiem Jego dziełem, stworzeni w Chrystusie Jezusie dla dobrych czynów, które Bóg z góry przygotował, abyśmy je pełnili.

Pętla grzechu i śmierci

Wszyscy, mówiąc obrazowo, mają nałożoną na szyję pętlę grzechu i śmierci. Sytuacja jest tym bardziej dramatyczna, że końcówką tej fatalnej pętli zdaje się „zawiadywać” (wyłącznie) wielki wróg człowieka – szatan, demony. Co gorsza, żaden człowiek nie potrafi zdjąć tej pętli z własnej szyi. Na niewiele zdaje się siła własnej inteligencji, jakaś przebiegłość czy nawet wielki moralny wysiłek. Wbrew wszelkim staraniom widać, że z upływem lat i wieków na koncie poszczególnych osób i całej ludzkiej rodziny przybywa złości grzechów i coraz bardziej panoszy się śmierć. Łatwo można to zweryfikować, patrząc na okropne wydarzenia minionego wieku XX i na to, co dzieje się obecnie w różnych regionach świata.

Także, niestety, uważne spojrzenie na swoje życie i bliskich nam osób nie daje podstaw do naturalnego optymizmu. Grzech (jako zerwanie ufnej i miłosnej więzi ze Stwórcą) i śmierć (jako ostateczny kres osobowego istnienia) zdają się być górą. Wygląda to tak, jakby do nich (do grzechu i śmierci) należało ostatnie zdanie w dziejach osób i narodów. Nic zatem dziwnego, że każdemu człowiekowi – wcześniej czy później – narzucają się pytania pełne troski i niepokoju: «Cóż dobrego może czekać mnie na końcu życia? «Czyż nie zasadnie – ja człowiek-grzesznik i śmiertelnik – czuję się coraz bardziej przytłoczony i niespokojny o swój los?» Trwoga przemijania i śmierci, a ponadto udręka czucia się winnym wobec Stwórcy zamykają (biednego) człowieka w kręgu bezradności i rozpaczy.

„Z głębokości” serca człowieka wydobywają się jeszcze i takie pytania: «Czy Bóg, sam doskonale Dobry, może miłować kogoś, kto czyni nie tylko dobro, ale i zło? Czy On, doskonale Dobry, może odnosić się do mnie zło-czyńcy – z sympatią? Życzliwie? Nie mówiąc już o miłosnym upodobaniu? I czy On może uczynić mnie znów „nieskalanym przed Jego obliczem”, choć grzeszyłem, grzeszę i pewno nadal będę upadać?»

Czy przez te (wydobyte na jaw) pytania nie przebija wielka ludzka tęsknota. Za czym? Najpierw za całkowitą odmianą sytuacji tego strasznego uwikłania w grzech i wszystkie jego skutki, a zwłaszcza w śmierć. Jest też w sercu każdego człowieka wielka tęsknota za tym, by móc być zrozumianym, wytłumaczonym, usprawiedliwionym. Człowiek, taki, jaki jest, chce być mimo wszystko miłowany! Chce być mocno przytulony do Serca Boga i uzdolniony do miłowania tak, jak On miłuje.

Ratunek przychodzi od Boga

Boży Syn stał się człowiekiem po to właśnie, aby uroczyście ogłosić Dobrą Nowinę, że Boskie Osoby darzą nas Miłością; że jest ona niewyobrażalnie wspaniała, potężna i wieczna. Że jest ona nieodwołalna, ostateczna! Jezus ogłasza nam tę Boską Miłość w słowach przypowieści, w dawanych obietnicach, w dokonywanych uzdrowieniach. Całe życie Wcielonego Syna Bożego jest objawianiem miłości Boga do człowieka. Najdobitniej wyraża tę miłość sam fakt Wcielenia i takie kluczowe czyny jak Wieczernik z umyciem nóg i Eucharystią, Męka, Krzyż, Zmartwychwstanie i Zesłanie Ducha Świętego.

Św. Paweł z niebywałą wyrazistością poznał miłość Boga do ludzkości zniewolonej grzechem, poczuciem winy i śmiercią. O skali tej miłości mówi w różnych miejscach i na wiele sposobów. Najlepiej byłoby przeczytać pod tym kątem cały List do Rzymian. Przeczytajmy uważnie przynajmniej niektóre zdania z pierwszego czytania (Rz 5, 15-20). Dodane podkreślenia niech zwrócą naszą uwagę na to, co św. Paweł jasno poznał i czym gorąco pragnie podzielić się z nami.

„Ale nie tak samo ma się rzecz z przestępstwem jak z darem łaski. Jeżeli bowiem przestępstwo jednego sprowadziło na wszystkich śmierć, to o ileż obficiej spłynęła na nich wszystkich łaska i dar Boży, łaskawie udzielony przez jednego Człowieka, Jezusa Chrystusa. I nie tak samo ma się rzecz z tym darem jak i ze [skutkiem grzechu, spowodowanym przez] jednego grzeszącego. Gdy bowiem jeden tylko grzech przynosi wyrok potępiający, to łaska przynosi usprawiedliwienie ze wszystkich grzechów. Jeżeli bowiem przez przestępstwo jednego śmierć zakrólowała z powodu jego jednego, o ileż bardziej ci, którzy otrzymują obfitość łaski i daru sprawiedliwości, królować będą w życiu z powodu Jednego – Jezusa Chrystusa. Gdzie jednak wzmógł się grzech, tam jeszcze obficiej rozlała się łaska.

Przypominają się tu słowa z Psalmu 103:

Miłosierny jest Pan i łaskawy, nieskory do gniewu i bardzo łagodny.
Nie wiedzie sporu do końca i nie płonie gniewem na wieki.
Nie postępuje z nami według naszych grzechów ani według win naszych nam nie odpłaca.
Bo jak wysoko niebo wznosi się nad ziemią, tak można jest Jego łaskawość dla tych, co się Go boją (Ps 103, 8-11). 

Bóg ma Swoją miarę i Swoje racje (Boskiego Serca), gdy zbliża się do nas, by nas szukać, znaleźć, przygarnąć i włączyć w Boskie Życie.

Akt ufnej wiary

Na koniec powiedzmy jeszcze raz, że tę całą obfitość rozlewającej się Łaski i Usprawiedliwienia przyjmujemy, gdy wypowiadamy ufny akt wiary w Jezusa Chrystusa jako naszego Zbawiciela!

Ten ufny akt wiary miał dla św. Pawła ogromne znaczenie! Ten ufny akt wiary ma ogromne, rozstrzygające znaczenie także dla nas! I od nas zależy, czy zechcemy co dzień na nowo (wiele razy na dzień) zanurzać się w zaofiarowanej nam Miłości Boga. Ta zaofiarowana nam Miłość jest na pewno mocniejsza niż śmierć! I większa niż jakikolwiek grzech.

Rekolekcje Ignacjańskie po to są, byśmy w dłuższym procesie duchowym mogli napełnić się po brzegi – Dobrą Nowiną o zbawieniu w Jezusie i o życiu wiecznym.

W kilku etapach (w czterech tzw. Tygodniach) Ćwiczeń duchownych św. Ignacego Loyoli stopniowo przekonujemy się, że wszystkie ludzkie sprawy wyglądają w Jezusie Chrystusie całkiem inaczej niż poza Nim, bez Niego! To za sprawą przyswojonej Ewangelii Jezusa Chrystusa odzyskujemy pełny sens życia i radość z istnienia!

„ON i ja”

Na zakończenie (i dla zachęty) kilka wypowiedzi Pana Jezusa z tomików, które zasługują na miano arcydzieła.

„Dlaczego ludzie nie chcą wierzyć w moją miłość? Czy byłem kiedykolwiek niedobry? Czy mściłem się, gdy byłem na ziemi? Czy nie byłem samą wyrozumiałością, samym przebaczeniem? Czy nie stałem się Mężem boleści z miłości do was? Dlaczego ludzie nie chcą wierzyć w moją miłość?” (ON i ja, tom I, nr 76; zobacz także: http://www.objawienia.pl/gabriela/gabriela-spis.html )

„Bądź zawsze radosna. Niech twoje serce płonie w moim. Kocham cię do ‘Szaleństwa’: czy Szaleństwo Krzyża nie dowodzi ci tego?” „…Traktujcie Mnie jak najbliższego, który nie tylko wybacza winy, jakie Mu się zwierza, ale winy te bierze na siebie, aby uzyskać za nie przebaczenie Ojca” (ON i ja, tom I, nr 664).

Chciejmy pamiętać, że nasze grzechy mają swój ciężar i brzydotę. Jezus wziął to wszystko na Siebie. „Wypada” zatem, żebyśmy z bezmiaru Bożego Miłosierdzia nie brali przebaczenia ot tak sobie, ale z ufną wiarą, ze skruszonym sercem i z prośbą o przebaczenie.

Podczas gdy kajałam się z powodu win popełnionych w tym tygodniu. – „Z całej duszy proś za nie o przebaczenie. I pozostań wsparta na moim sercu, byś nabrała na nowo odwagi i radości” (ON i ja, tom I, nr 658).

W czasie Godziny świętej Gabriela Bossis odebrała wewnętrznie te słowa Jezusa:

„Zacznij od prośby o przebaczenie twoich win, łącząc się ze Mną w Ogrójcu. Przebaczenie twoich obmów. Przebaczenie twoich kłamstw z próżności, twojej przesady w mowie. Przebaczenie oschłości twego serca wobec tylu zniewag ze strony świata, które dotykają Mnie głęboko. Przebaczenie twojej obojętności wobec moich spraw. Upokórz się… a rozradujesz Mnie. Przyjrzyj Mi się dobrze w Ogrójcu. Zobaczysz moją boleść, mój wstyd. Cierpienie z powodu bezużyteczności moich cierpień dla wielu.

– Módl się wraz ze Mną: ‘Ojcze! Ojcze, zmiłuj się! Ojcze, miej litość… Ojcze, przebacz wszystkim! Ojcze, spójrz na Chrystusa w Getsemani’.

Pozostań na klęczkach, w postawie błagalnej. Błagaj, a Ojciec, który jest Nim bardziej niż wszyscy ojcowie, wysłucha cię” (ON i ja, tom I, nr 739).

[Obecnie (przez parę tygodni) w liturgii Mszy św. czytamy i rozważamy List św. Pawła do Rzymian. Jest on wspaniały. Zawiera różne wątki, ale najważniejsza jest w nim Dobra Nowina, którą zwiastuje św. Paweł w imieniu Jezusa Chrystusa. W pierwszych rozdziałach Listu (Rz 1-3.20) św. Paweł wykazuje, że prawda o powszechnym zniewoleniu grzechem i o wielkiej potrzebie wyzwolenia (zbawienia) dotyczy wszystkich ludzi – i pogan, i Żydów.]

Komentarze

komentarzy 8 do wpisu “A jednak usprawiedliwieni – mili Bogu”
  1. s.Krystyna pisze:

    Dziękuję Ojcu za głębię umacniających rozważań.Także słowa z” On i ja” skierowane ongiś do Gabrieli Bossis przenikają do głębi i na chwilę obecną są dla mnie istotne…Dziękuję.
    I jeszcze, które mi się w tym momencie nasunęły;
    ” Nigdy nie włożysz w swoje dziękczynienie tyle radości i miłości, ile Ja włożyłem miłości i radości w moje cierpienie dla waszego zbawienia” On i ja, tom I, nr 70

  2. s.Katarzyna pisze:

    Dziękuję za ten obfity POKARM na nasze życie ,szczególnie za słowa Ojca :

    „CZŁOWIEK,TAKI JAKI JEST,CHCE BYĆ MIMO WSZYSTKO MIŁOWANY .CHCE BYĆ MOCNO PRZYTULONY DO SERCA BOGA I UZDOLNIONY DO MIŁOWANIA TAK JAK ON MIŁUJE”.’
    Mocno mnie zatrzymały te dwa obrazy :

    PANA JEZUSA MIŁOSIERNEGO (bardzo nam znany) Z OTWARTĄ RANĄ SERCA i Z BŁOGOSŁAWIĄCĄ RĘKĄ…
    i drugi KOBIETY DOTYKAJĄCEJ ZRANIONYCH NÓG UKRZYŻOWANEGO JEZUSA.
    ON CZEKA ,WYSTARCZY PRZYJŚĆ … a wtedy będziemy USPRAWIEDLIWIENI – MILI BOGU !
    „MIŁOŚĆ MI WSZYSTKO WYJAŚNIŁA ,
    DLATEGO UWIELBIAM TĘ MIŁOŚĆ,
    GDZIEKOLWIEK BY ONA BYŁA” (k. Wojtyła)

  3. Kard. Sarah: nie bądźmy bardziej miłosierni niż Jezus
    Homoseksualiści są wezwani do zachowania czystości. Jeśli sądzimy, że nie potrafią osiągnąć tej cnoty, to tym samym ich poniżamy – uważa kard. Robert Sarah. Prefekt watykańskiej Kongregacji ds. Kultu Bożego i Dyscypliny Sakramentów napisał wprowadzenie do autobiografii amerykańskiego homoseksualisty, który opowiada drogę swego nawrócenia od kultury gejowskiej do życia w czystości. Książka Daniela Mattsona nosi znamienny tytuł: „Dlaczego nie nazywam siebie gejem”. Dodajmy, że spotkała się ona z bardzo dobrym odbiorem w anglosaskim Kościele. Do jej lektury zachęcają między innymi kardynałowie: Dolan, O’Malley i Collins. []
    Odnosząc się do tego świadectwa, kard. Sarah podkreśla, że kapłani, którzy nie wzywają osób homoseksualnych do zachowania czystości, pozbawiają ich tym samym pełni Ewangelii. Unikanie trudnego nauczania Chrystusa i Kościoła na ów temat nie stanowi przejawu miłości. W ten sposób nie oddaje się przysługi ani Panu, ani ludziom stworzonym na Jego obraz i podobieństwo, a następnie odkupionym Jego przenajświętszą Krwią. „Nie możemy być bardziej współczujący i miłosierni niż Jezus, który kobiecie przyłapanej na cudzołóstwie przekazał dwa równie ważne przesłania: ani Ja ciebie nie potępiam; idź i nie grzesz już więcej”.
    Szef watykańskiej dykasterii odniósł się również do świadectw czterech katolickich homoseksualistów, których mógł wysłuchać tuż przed synodem biskupów o rodzinie. „Poznałem wtedy, jak bardzo cierpią ich dusze, niekiedy na skutek okoliczności od nich niezależnych, a niekiedy na skutek własnych wyborów. Czułem ich samotność, ból i nieszczęście, których doświadczali, ponieważ prowadzili życie niezgodne z prawdziwą tożsamością dzieci Bożych” – wspomina kard. Sarah. Dodał zarazem, że dopiero, gdy zaczęli żyć zgodnie z nauczaniem Chrystusa, mogli oni odnaleźć pokój i radość.
    Kard. Sarah zachęca wszystkich biskupów i księży do lektury świadectwa Daniela Mattsona, aby w ten sposób mogli się utwierdzić w przekonaniu, iż mądrość Kościoła odnośnie do tych trudnych i delikatnych kwestii jest wyrazem prawdziwej miłości oraz współczucia. „Tylko Kościół ma odpowiedź na najgłębsze pytania człowieka, na najgłębsze pragnienia miłości i przyjaźni” – konkluduje kard. Sarah.
    kb/ rv, catholic herald

  4. DZISIEJSZE CZYTANIA – 11 Niedziela zwykła

    (Wj 19,1-6a)
    W trzecim miesiącu od wyjścia Izraelitów z Egiptu; w tym dniu przybyli oni na pustynię Synaj. Wyruszyli z Refidim, a po przybyciu na pustynię Synaj rozbili obóz na pustyni. Izrael obozował tam naprzeciw góry. Mojżesz wstąpił wtedy do Boga, a Pan zawołał na niego z góry i powiedział: Tak powiesz domowi Jakuba i to oznajmisz Izraelitom: Wyście widzieli, co uczyniłem Egiptowi, jak niosłem was na skrzydłach orlich i przywiodłem was do Mnie. Teraz jeśli pilnie słuchać będziecie głosu mego i strzec mojego przymierza, będziecie szczególną moją własnością pośród wszystkich narodów, gdyż do Mnie należy cała ziemia. Lecz wy będziecie Mi królestwem kapłanów i ludem świętym.

    (Ps 100,1-5)
    REFREN: My ludem Pana i jego owcami

    Wykrzykujcie na cześć Pana wszystkie ziemie,
    służcie Panu z weselem
    Stawajcie przed obliczem Pana
    z okrzykami radości.

    Wiedzcie, że Pan jest Bogiem,
    On sam nas stworzył.
    Jesteśmy Jego własnością,
    Jego ludem, owcami Jego pastwiska.

    Chwalcie i błogosławcie Jego imię.
    Albowiem Pan jest dobry,
    Jego łaska trwa na wieki,
    a Jego wierność przez pokolenia.

    (Rz 5,6-11)
    Chrystus bowiem umarł za nas, jako za grzeszników, w oznaczonym czasie, gdyśmy [jeszcze] byli bezsilni. A [nawet] za człowieka sprawiedliwego podejmuje się ktoś umrzeć tylko z największą trudnością. Chociaż może jeszcze za człowieka życzliwego odważyłby się ktoś ponieść śmierć. Bóg zaś okazuje nam swoją miłość [właśnie] przez to, że Chrystus umarł za nas, gdyśmy byli jeszcze grzesznikami. Tym bardziej więc będziemy przez Niego zachowani od karzącego gniewu, gdy teraz przez krew Jego zostaliśmy usprawiedliwieni. Jeżeli bowiem, będąc nieprzyjaciółmi, zostaliśmy pojednani z Bogiem przez śmierć Jego Syna, to tym bardziej, będąc już pojednani, dostąpimy zbawienia przez Jego życie. I nie tylko to – ale i chlubić się możemy w Bogu przez Pana naszego Jezusa Chrystusa, przez którego teraz uzyskaliśmy pojednanie.

    (Mk 1,15)
    Bliskie jest królestwo Boże. Nawracajcie się i wierzcie w Ewangelię.

    (Mt 9,36-10,8)
    Jezus widząc tłumy ludzi, litował się nad nimi, bo byli znękani i porzuceni, jak owce nie mające pasterza. Wtedy rzekł do swych uczniów: żniwo wprawdzie wielkie, ale robotników mało. Proście Pana żniwa, żeby wyprawił robotników na swoje żniwo. Wtedy przywołał do siebie dwunastu swoich uczniów i udzielił im władzy nad duchami nieczystymi, aby je wypędzali i leczyli wszystkie choroby i wszelkie słabości. A oto imiona dwunastu apostołów: pierwszy Szymon, zwany Piotrem, i brat jego Andrzej, potem Jakub, syn Zebedeusza, i brat jego Jan, Filip i Bartłomiej, Tomasz i celnik Mateusz, Jakub, syn Alfeusza, i Tadeusz, Szymon Gorliwy i Judasz Iskariota, ten, który Go zdradził. Tych to Dwunastu wysłał Jezus, dając im następujące wskazania: Nie idźcie do pogan i nie wstępujcie do żadnego miasta samarytańskiego! Idźcie raczej do owiec, które poginęły z domu Izraela. Idźcie i głoście: Bliskie już jest królestwo niebieskie. Uzdrawiajcie chorych, wskrzeszajcie umarłych, oczyszczajcie trędowatych, wypędzajcie złe duchy! Darmo otrzymaliście, darmo dawajcie!

  5. Zofia pisze:

    Wszystkie okoliczności – czas w jakim miała miejsce Wielka Pokuta, geneza i cały przebieg tego niesamowitego wydarzenia, to Wielkie Misterium – Uśmiech Boga – Miłości – do swojego ludu. Warto było pokonać wszystkie trudności i Tam być.. A ci, którzy nie mogli uczestniczyć na Jasnej Górze, byli w równej mierze, razem z nami Jego częścią, modlili się, pościli i trwali w wielkiej liczbie, napewno jeszcze większej niż w Częstochowie. Także opóźnieni z różnych powodów, ciągle jeszcze dołączają, odsłuchują konferencje i łączą się w modlitwie na you tubach, nawracają się. Przecież dla Pana Boga nie ma czasu.

    I jeszcze jedna refleksja – patrząc na szczególną historię powołań kapłanów, prowadzących tę Modlitwę, widać jeszcze wyraźniej rolę Niewiasty Obleczonej w Słońce w historii naszej Ojczyzny.

  6. Warto przeczytać:

    NASZ WYWIAD. Bodasiński o „Wielkiej Pokucie”: „Przyjechaliśmy z wielkim pragnieniem zatrzymania ciemności, która wkrada się coraz bardziej w serce Polski”

    M.in.: Wydarzenia ostatnich tygodni były zatrważające. Można zauważyć, że żyjemy w trakcie wojny pomiędzy dobrem a złem…
    Tak. Czas w jakim miała miejsce Wielka Pokuta, sam w sobie jest dla mnie dowodem na istnienie Boga. To wydarzenie przygotowywaliśmy prawie rok. Termin został wybrany na początku 2016 roku. Kiedy zbliżaliśmy się do tej daty, niespodziewanie miały miejsce wydarzenia, które potwierdzały, że pokuta i wspólna modlitwa Polaków jest konieczna. Dwa tygodnie przed spotkaniem na Jasnej Górze, w czarny poniedziałek, znaczna część Polaków wyznała wiarę w ciemność. I w sobotę 15 października pada potężna odpowiedź, jakby ktoś to wyreżyserował. Wyznanie wiary w Światłość. Tak wyraźnej walki duchowej nigdy nie widziałem, to było jak starcie cywilizacji. Myślę, że to nie był przypadek…

  7. Zofia pisze:

    Dziękuję Ojcu za ten kolejny, bardzo umacniający i piękny wpis!

    ps. pozwalam sobie podzielić się moim nowym 'odkryciem’ (dla wielu pewnie już znanym)

    |https://www.youtube.com/watch?v=a0iSGAQ_YcE

  8. Papież na czwartkowej Mszy: miłość Boga jest darmowa

    Strzeżcie się uczonych w prawie, którzy ograniczają horyzonty Boga i pomniejszają Jego miłość. To główna myśl, którą podjął Franciszek w homilii podczas Eucharystii w kaplicy Domu św. Marty. Nawiązując do dzisiejszych czytań mszalnych, skoncentrował się on na istocie przykazania miłości i na pokusie kontrolowania zbawienia.
    Papież zauważył, że jedną z największych trudności jest zrozumienie darmowości zbawienia w Jezusie Chrystusie. Już św. Paweł miał kłopot z wytłumaczeniem tego ludziom swoich czasów. „Jesteśmy przyzwyczajeni, iż mówi się, że Jezus jest Synem Bożym, że przybył z miłości, aby nas zbawić, a także, że za nas umarł. To słyszeliśmy wiele razy i do tego jesteśmy przyzwyczajeni” – mówił Ojciec Święty. Dodał jednak, że kiedy wchodzimy w tajemnicę Bożej miłości bez granic, ogarnia nas zdumienie i być może wolimy nie próbować tego zrozumieć. Zachęcił zatem do odpowiedzi na pytanie: „Jaka jest moja osobista odpowiedź na zbawienie, które jest owocem darmowej miłości Boga?”.
    „Jezus wydaje się nieco zawzięty wobec tych uczonych w prawie, bo mówi im rzeczy mocne. Mówi twardo i bardzo ostro: «Wzięliście klucze poznania, samiście nie weszli, a przeszkodziliście tym, którzy wejść chcieli», bo zabraliście klucze – to znaczy klucze darmowości zbawienia, klucze poznania” – powiedział Papież.

    Kontynuując tę refleksję Franciszek zauważył, że uczeni w piśmie myśleli, iż można się zbawić jedynie przez przestrzeganie wszystkich przykazań. Kto tak nie postępował, miał być potępiony. W ten sposób ograniczali oni horyzonty Boga i pomniejszali Jego miłość do takiej maleńkiej, skrojonej na naszą modłę. I to jest właśnie istota walki, którą toczył zarówno Jezus, jak i św. Paweł.
    Nie ma oczywiście wątpliwości, że przykazania istnieją. Ale syntezą ich wszystkich jest miłość Boga i bliźniego. „Jeśli ci powiem: «Ach, jak cię kocham», ale za tym stoi mój własny interes, to nie jest to miłość; to jest wykorzystywanie” – powiedział Franciszek.
    „I dlatego Jezus mówi, że największą miłością jest to, by kochać Boga całym swoim życiem, całym sercem, ze wszystkich sił, a bliźniego swego jak siebie samego. To bowiem jest jedyne przykazanie, które stoi na wysokości tego, czym jest darmowość zbawienia. A dalej Jezus dodaje, że w tym przykazaniu zawierają się wszystkie inne. Kto bowiem kocha, czyni wszelkie dobro, wypełnia wszystkie przykazania. Ale źródłem tego jest miłość, horyzontem jest miłość. Jeśli zamknąłeś drzwi i zabrałeś klucze miłości, nie staniesz na wysokości tego, czym jest darmowość zbawienia, które otrzymałeś. Ta walka o kontrolowanie zbawienia – że zbawią się tylko ci, którzy czynią te rzeczy – nie skończyła się wraz z Jezusem i Pawłem” – powiedział Papież.

    Franciszek podkreślił, że tę walkę, która się nie skończyła, wszyscy nosimy w sobie. Stąd też warto się pytać także dzisiaj: „Czy wierzę, że Bóg zbawił nas w pełni darmowo? Czy wierzę, że nie zasługuję na zbawienie? A jeśli na coś zasługuję, to przez Jezusa Chrystusa i dzięki temu, co On uczynił dla mnie” – zauważył Papież.
    „Zadajmy sobie dzisiaj te pytania, bo tylko wtedy pozostaniemy wierni tej miłości tak miłosiernej: miłości ojca i matki, ponieważ Bóg mówi, że jest dla nas również jak matka. Chodzi o miłość, która ma wielkie horyzonty, która jest bez granic, bez ograniczeń. I nie dajmy się zwieść przez uczonych, którzy ograniczają tę miłość” – powiedział Papież.

    lg/ rv