Papież Franciszek: demaskujcie „ukryte bożki” (znakomite)

7 czerwca 2013, autor: Krzysztof Osuch SJ

Zachętę do odkrycia „bożków ukrytych w licznych zakamarkach naszej osobowości”, do „wypędzenia bożka światowości, który doprowadza nas do tego, że stajemy się nieprzyjaciółmi Boga”, skierował Papież Franciszek czwartek 6 czerwca podczas Mszy św. odprawianej w kaplicy Domu św. Marty. Wśród obecnych byli pracownicy Watykańskiej Biblioteki Apostolskiej i Papieskiego Uniwersytetu Laterańskiego. Omówienie papieskiej homilii zamieszczono na stronie internetowej „L’Osservatore Romano” w języku polskim.

Wezwanie, by wejść „na drogę miłości Boga”, by wyruszyć „w drogę, by dotrzeć” do jego królestwa było uwieńczeniem refleksji skupionej wokół fragmentu Ewangelii Marka (12, 28-34), w którym Jezus odpowiada uczonemu w Piśmie, który pyta Go o najważniejsze z przykazań. Pierwszym spostrzeżeniem Papieża jest to, że Jezus nie odpowiada wyjaśnieniem, lecz posługuje się słowem Boga: „Słuchaj, Izraelu, Pan Bóg nasz jest jedynym Panem”. „Nie są to słowa Jezusa” – powiedział. Zwraca się On bowiem do uczonego w Piśmie, tak jak do Szatana, który Go kusił, „słowami Boga; nie własnymi słowami”. I czyni to, posługując się „wyznaniem wiary Izraela, które wszyscy Żydzi codziennie, wielokrotnie w ciągu dnia, powtarzają Shemà Israel! Pamiętaj Izraelu, że masz miłować tylko Boga”.

W odniesieniu do tego Papież powiedział, że jego zdaniem ów uczony w Piśmie być może „nie był święty i chciał wystawić Jezusa na próbę lub nawet zastawić na Niego pułapkę”. Krótko mówiąc, jego intencje nie były najlepsze, ponieważ „kiedy Jezus odpowiada słowami Boga”, znaczy to, że w grę wchodzi pokusa. „I widać to również, kiedy uczony w Piśmie mówi Mu: «Nauczycielu, słusznie powiedziałeś»”, dając do zrozumienia, że aprobuje odpowiedź. Dlatego Jezus odpowiada mu: „«Niedaleko jesteś od królestwa Bożego». Znasz dobrze teorię, wiesz dobrze, że tak jest, ale nie jesteś daleko. Brakuje ci jeszcze czegoś, by dotrzeć do królestwa Bożego”. Oznacza to, że trzeba wyruszyć „w drogę do królestwa Bożego”; trzeba „zastosować w praktyce to przykazanie”.

W związku z tym „wyznanie Boga następuje w życiu, na drodze życia; nie wystarczy – przestrzegł Papież – powiedzieć: wierzę w Boga Jedynego”; ale trzeba zapytać, jak się żyje tym przykazaniem. W rzeczywistości, często „żyje się dalej tak, jakby On nie był jedynym Bogiem” i jak gdyby były „inne bóstwa do naszej dyspozycji”. Papież Franciszek nazywa to „niebezpieczeństwem bałwochwalstwa”, na które „wystawia nas duch świata”. I Jezus w tej kwestii wypowiadał się zawsze jasno: „Duch świata nie”. Do tego stopnia, że podczas ostatniej wieczerzy „prosi Ojca, by nas chronił przed duchem tego świata, bo ten nas prowadzi do bałwochwalstwa”. Również apostoł Jakub w czwartym rozdziale swojego listu mówi bardzo jasno: ten, kto jest przyjacielem świata, jest nieprzyjacielem Boga. Nie ma innej możliwości. Jezus sam posłużył się podobnymi słowami, przypomniał Ojciec Święty: „Albo Bóg, albo pieniądz; nie można służyć pieniądzowi i Bogu”.

Według Papieża Franciszka to duch świata prowadzi nas do bałwochwalstwa i czyni to ze sprytem. „Jestem pewien – powiedział – że żaden z was nie staje przed drzewem, by oddawać mu cześć jak bożkowi”; że „nikt z nas nie ma figurek, które czci w swoim domu”. Jednakże – przestrzegł – „bałwochwalstwo jest wyrafinowane; mamy swoje ukryte bożki i droga wiodąca do tego, by nie być daleko od królestwa Bożego, jest drogą, na której trzeba odkryć ukryte bożki”. Jest to zadanie niełatwe, ze względu na to, że często są one „dobrze ukryte”. Jak zrobiła Rachela, kiedy uciekając ze swoim mężem Jakubem z domu swego ojca Labana, zabrała mu posążki i ukryła je pod siodłem wielbłąda, na którym siedziała. Toteż kiedy ojciec powiedział jej, by się podniosła, odpowiedziała „wykrętami, usprawiedliwieniami”, by ukryć bożki. To samo, zdaniem Papieża, robimy i my, kiedy trzymamy nasze bożki „w ukryciu pod siodłem”. Dlatego „musimy ich szukać i je zniszczyć, jak Mojżesz zniszczył cielca na pustyni”.

Więcej »

 Lecz jak można zdemaskować te bożki? Ojciec Święty zaproponował kryterium oceny: to te, które powodują, że postępujemy w sposób sprzeczny z przykazaniem: „Słuchaj, Izraelu, Pan Bóg nasz jest jedynym Panem”. Dlatego „droga miłości Boga – Będziesz miłował Pana, Boga swego, całym swoim sercem, całą swoją duszą – jest drogą miłości; jest drogą wierności”. Tak dalece, że „Pan lubi porównywać tą drogę z miłością oblubieńczą. Pan nazywa swój Kościół oblubienicą; naszą duszę – oblubienicą”. Mówi zatem o „miłości, która bardzo przypomina miłość oblubieńczą, miłość wierną”. A ta ostatnia każe nam „wypędzać bożki, odkrywać je”, ponieważ są i to są dobrze „ukryte w naszej osobowości, w naszym sposobie życia”, i powodują, że jesteśmy niewierni w miłości. Nieprzypadkowo apostoł Jakub, kiedy przestrzega: „ten, kto jest przyjacielem świata, jest nieprzyjacielem Boga”, rozpoczyna swoje wyrzuty od słowa „cudzołożnicy”, ponieważ „ten, kto jest przyjacielem świata, jest bałwochwalcą i nie jest wierny miłości Boga”.

Jezus wskazuje zatem „drogę wierności”, zgodnie z wyrażeniem, które papież Franciszek odnajduje w jednym z dwóch listów apostoła Pawła do Tymoteusza: „Jeśli ty nie jesteś wierny Panu, On pozostaje wierny, ponieważ nie może zaprzeć się samego siebie. On jest pełnią wierności. On nie może być niewierny. Tak wielka jest Jego miłość do nas”. Podczas gdy my, „za sprawą małych i nie aż tak małych bałwochwalstw, za sprawą miłości do ducha świata”, możemy stać się niewierni. Wierność jest istotą Boga, który nas kocha. Stąd końcowa zachęta do następującej modlitwy: „Panie, Ty jesteś taki dobry, wskaż mi tę drogę, abym codziennie był mniej daleki od królestwa Bożego; drogę, abym wypędził wszystkie bożki. To trudne – przyznał Papież – ale musimy zacząć”.

z Radia Watyk. via: http://www.deon.pl/religia/serwis-papieski/aktualnosci-papieskie/art,445,papiez-franciszek-demaskujcie-ukryte-bozki.html

Komentarze

komentarze 3 do wpisu “Papież Franciszek: demaskujcie „ukryte bożki” (znakomite)”
  1. Maria Jagoda pisze:

    „Tak rzadko kierujecie spojrzenie, choćby ukradkiem, ku życiu przyszłemu, ku waszej jutrzejszej siedzibie, podczas gdy wasze serca już teraz powinny tam przebywać, dziękując Mi, chwaląc Mnie, wielbiąc Mnie przez wszystkie dni i poprzez wszystkie czynności dnia…”
    /za cytatem z: O. Krzysztof O., SJ /

    Św. Maksymilian postawił kiedyś swoim braciom pytanie: „jak człowiek może zostać świętym?” Padały różne odpowiedzi, a on je zakończył słowami: „Świętym zostanie ten, kto pragnie nim zostać”. On tego pragnął już od początku jego zakonnej drogi, i napisał w swoim notesie: „pragnę odtąd już zawsze, co 15 minut, przyjmować w sposób duchowy Komunię Św.

    Czy nie są to słowa porywające (przynajmniej dla mnie) do sposobu, w jaki można pocieszać Jezusa, który w „On i ja” skarży się.. „Tak rzadko kierujecie spojrzenie, choćby ukradkiem, ku życiu przyszłemu, ku waszej jutrzejszej siedzibie,..”

  2. okrzos pisze:

    Jeszcze jedna porcja pomocy z ON ja, by skuteczniej dojrzeć … BOŻKI, ale i Boże MIŁOSIERDZIE:

    Uznajcie wasze błędy.

    – „Upokarzaj się z powodu swoich win. To wasze przewinienia czynią was nieszczęśliwymi. Uznajcie wasze błędy. Zstąpcie myślą do dna waszej nędzy. Zobaczcie waszą lekkomyślność. Wasz niedostatek odwagi i energii w podejmowaniu poprawy. Wasz nawyk tkwienia w gnuśności. Wasze zaniedbywanie rozważania o moim życiu, które wam dałem za wzór. Waszą zarozumiałość, zadowoloną z siebie, a nie zdającą sobie sprawy, czym jesteście naprawdę. Waszą postawę, trochę pogardliwą w stosunku do moich Sakramentów.

    Czy zabiegacie gorliwie o swe oczyszczenie się w Sakramencie Pokuty? Czy staracie się wzbudzić w sobie głód mojej Eucharystii – Miłości, która chce wam dopomóc w postępie duchowym? Czy nie żyjecie tak, jak byście mieli zawsze pozostać na ziemi?

    Tak rzadko kierujecie spojrzenie, choćby ukradkiem, ku życiu przyszłemu, ku waszej jutrzejszej siedzibie, podczas gdy wasze serca już teraz powinny tam przebywać, dziękując Mi, chwaląc Mnie, wielbiąc Mnie przez wszystkie dni i poprzez wszystkie czynności dnia…

    Czy przynajmniej ty, moja córko, wypełniłaś Mną swoją duszę? Czy oddychasz tylko dla Mnie? Czy ciągle jeszcze stawiasz swoje sprawy przed moimi? Czy w twojej życiowej drodze masz Mnie stale przed sobą jak światło przewodnie? Czy przyoblekłaś się w moje troski? Czy podjęłaś swoją część pracy nad nawróceniem świata? Czy w obliczu moich męczenników mogłabyś powiedzieć: 'I ja tam byłam’ – choćby tylko pragnieniem?

    Kto Mi dopomoże, jeżeli wy, zjednoczeni ze Mną, nie zewrzecie swoich szeregów?” (On i ja, t. III, nr 145).

    Widzisz, co przygasza miłość: to obojętność, to apatia, to bezczynność

    1416. – 1948 – 3 stycznia. – „Nabierz ufności i podejmij na nowo twą skromną drogę, zawsze 'coraz bliżej’ Mnie. Wiesz, że nie jesteś mocna i że twoje oparcie może być tylko we Mnie. Gdy załamujesz się, zbieram szczątki i odbudowuję nową świątynię, piękniejszą, ponieważ upokorzyłaś się. Pamiętaj o tym, aby w ten sposób dojść do umiłowania upokorzeń. Czy nie doświadczyłem ich w ciągu całego mego ziemskiego życia? Ja, Bóg! Co za towarzystwo, moja córko!

    Widzisz, co przygasza miłość: to obojętność, to apatia, to bezczynność. Wiele dusz obchodzi się ze Mną tak, jakbym był ciągle umarły. Ale, moja córko, Ja jestem żywy i jestem blisko nich, czekając, by do Mnie przemówiły, by się do Mnie uśmiechnęły, by ich serca leciutko zabiły dla Mnie. Wymagam tak mało. Tak łatwo można Mnie zadowolić. Proszę tylko, aby Mnie zaproszono, a Sam zajmę się przygotowaniem gościny.

    Nawet jeżeli nie dotrzymałaś swych zobowiązań, nawet jeżeli upadłaś niżej niż wczoraj, to, jeśli żałujesz, jeśli pogardzasz sobą i przychodzisz powiedzieć Mi o tym, nie bój się uwierzyć, że jesteś w moim sercu, tak wielkim, tak dobrym, tak niepodobnym do serc ludzkich. Jestem Miłosierdziem a nie zawziętością… Niosłem was jak matka, niosąc mój Krzyż. Wyobraź więc sobie z jaką czułością słucham o waszych błędach, wyobraź sobie mój pośpiech w przebaczaniu ich wam… O, czułości Zbawcy, któż mógłby cię pojąć? Kto mógłby nawet słuchać o niej bez gorszenia się?…

    Staraj się więc być uważana od czasu do czasu za nicość, widzieć siebie w swoich brakach, w dobru, którego nie wyświadczyłaś, w błędach, których nie chciałaś, a które jednak popełniłaś. Bądź pewna, że nawet wtedy nie zobaczysz wszystkiego: Ja Jeden znam liczbę i ciężar!… A jednak kocham cię: jestem Miłością.

    Nie obrażaj Mnie lękiem i ucieczką: właśnie to rani miłość. Lecz wejdź w mój bezmiar, jak małe dziecko, które radośnie ssie i usypia na łonie matki. Odpoczywaj. Nabieraj sił. Raduj się. Wszystko we Mnie jest dla ciebie” (On i ja, t. III, nr 138).

  3. okrzos pisze:

    Konkretna pomoc i pewne rozwinięcie papieskiej / Jezusowej myśli z Ewangelii.

    Do PUNKTU 3: „Żądać od duszy swojej zdania sprawy od godziny wstania aż do chwili obecnego rachunku. Czynić to przechodząc godzinę po godzinie lub jedną porę dnia po drugiej, a najpierw co do myśli, potem co do słów, a wreszcie co do uczynków”.

    Subtelne i zasadnicze „pytania„: 1949 – 13 stycznia. Godzina święta.

    – „Brak gorliwości o moją chwałę, brak uniesienia.
    Wasze myśli, wasze czyny nie są urozmaicone, brak im owej żywej intencji by Mi się podobać, by wyciągać do Mnie waszą miłość, tak jak się wyciąga pieszczącą dłoń. Byłoby to życie dla Mnie, a nie dla was…
    Podnosicie głowę, ale powracacie stale do swego punktu centralnego: egoizmu.Nawet ci najlepsi.Jestem wtedy Istotą oddaloną. Niekiedy Istotą od niedzieli.
    Chcę być Istotą wszystkich waszych chwil.
    Jestem twoim korzeniem: pragnij rozkwitu, który Ja ci przygotowuję. Pragnij owoców – aby je rozdawać. Obserwuj swój wpływ. Czy powinienem ci dawać, jeżeli ty nie przekazujesz? Służ innym: nawet jeżeli oni tobie nie służą. Kochaj Mnie, nawet gdybym Ja ciebie nie kochał. I kochaj Mnie dla Mnie – nie dla siebie. Ofiaruj Mi wszystko, cokolwiek ci dałem. Moja czułość jest tak wielka, że będzie Mi się wydawało, iż wszystko co dla Mnie, pochodzi od ciebie. Aby lepiej Mnie zrozumieć wróć spojrzeniem wstecz i patrz na Mnie od chwili mego dzieciństwa na ziemi. Moja czystość. Moja lojalność. Mój duch ofiary, już wtedy. A przecież byłem tylko małym Dzieckiem wśród innych dzieci. Twoja dusza jest mała. Uczyń ją bardzo prostą. Po co komplikować? Odpowiedz na prostotę swojego Pana. –

    Przychodź nieustannie, w każdej chwili. Czy wiesz, co przeszkadza ci przychodzić? Znajdź to i zniszcz” (On i ja, t. III, nr 210).